Tocząca się na Bliskim Wschodzie wojna Izraela z Hamasem i Hezbollahem, które są z kolei wspierane przez Iran, wywołuje działania militarne ze strony Izraela, w tym w południowym Libanie. W wojnie trwającej od października 2023 r. biorą też udział izraelskie bezpilotowe aparaty latające.
W okresie od 15 października 2023 r. do 1 października 2024 r. wojna izraelsko-libańska ograniczała się do wzajemnych uderzeń rakietowych, lotniczych i przy pomocy bezpilotowych aparatów latających (używanych przez obie strony konfliktu), natomiast 1 października 2024 r. siły lądowe Izraela wtargnęły do południowego Libanu, poszukując i niszcząc obozy Hezbollahu w tym kraju (Hamas operuje w Strefie Gazy).
W okresie wzajemnej wymiany ciosów rakietowych główną rolę odgrywały izraelskie bezpilotowe aparaty latające Elbit Hermes 450 i Hermes 900. Ich zadaniem było poszukiwanie i wskazywanie własnej artylerii lufowej i rakietowej stanowisk startowych rakiet Hezbollahu odpalanych na Izrael. Najczęściej są to improwizowane pociski rakietowe, czasem wykonywane dość prymitywnymi metodami, przywożone na miejsce startu przez samochody typu pick-up, zaś samo przygotowanie do startu i start tych rakiet trwa dość krótko. Zadaniem aparatów jest wskazanie takiego naprędce rozstawionego stanowiska startowego własnej artylerii lub lotnictwu. Główną obroną przed takimi rakietami jest system obrony przeciwrakietowej znany jako „Żelazna kopuła” (Kippat Barzel), ale zadaniem dronów jest dalsze śledzenie tych, którzy zdążyli odpalić rakiety nim ostrzelała ich izraelska artyleria, by można ich było wyeliminować w atakach lotniczych. Chodzi o to, by odpalenie takich rakiet wiązało się z wydaniem wyroku śmierci na siebie.
Obecnie na aparatach Hermes 450 znanych w Izraelu jako „Zik” są używane już tylko w 161. Dywizjonie „Black Snake” z Sił Powietrznych Sił Samoobrony Izraela z bazy Pamachim na południe od Tel Awiwu. Aparaty te używane już przez niemal dwie dekady mają masę startową 550 kg, taktyczny promień działania do 200 km, długotrwałość lotu 17 godzin i mogę przenosić do czterech przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike. W tej samej bazie stacjonują dwa dywizjony wyposażone w nowocześniejsze aparaty Elbit Hermes 900znanych w Izraelu jako „Kochav” – 147. Dywizjon „Goring Ram” i 166. Dywizjon „Fire Birds”. Ten aparat jest dwa razy cięższy, waży 1100 kg do startu, ale ma długotrwałość lotu aż 36 godzin i zdecydowanie poprawione systemy walki radioelektronicznej utrudniającej jego zestrzelenie. Mimo to, jak do chwili obecnej siły syryjskie i libańskie zestrzeliły nad południowym Libanem trzy Hermes 450 i dwa Hermes 900.
Obecnie coraz większą rolę odgrywają większe aparaty IAI Heron (Machatz-1), które w izraelskim wojsku noszą nazwę „Shoval”. Chociaż wielkością aparat ten przypomina Hermesa 900, to jednak ma długotrwałość lotu aż 52 godziny. Nie jest uzbrojony, za to przenosi różnorodne wyposażenie rozpoznawcze, w tym elektrooptyczne pasujące w paśmie widzialnym i w podczerwieni, ale też system rozpoznania radioelektronicznego. Jest w nie wyposażony 200. Dywizjon „First UAV” z bazy Hatzor idealnie w centrum Izraela. Aparaty Heron latają nad Liban by wyszukiwać cele dla uderzeń lotniczych, namierzając również transmisje z telefonów komórkowych używanych przez oficjeli Hezbollahu, określając miejsce znajdowania się ważnych postaci z wrogich organizacji.
Warto jeszcze wspomnieć o dwóch dywizjonach. Jeden to 144. Dywizjon „Phoenix” z taktycznymi aparatami Aeronautics Orbiter 4 znanymi w wojsku izraelskim jako „Nitzot” z bazy Hatzor. Jednakże te aparaty latają głównie nad Strefą Gazy i nad Zachodnim Brzegiem Jordanu. Kolejny to 210. Dywizjon „White Eagle” z bazy Tel Nof używający aparatów IAI Eitan do prowadzenia strategicznego rozpoznania znad własnego terytorium (są to aparaty o masie startowej 5400 kg). Są jeszcze dwa dywizjony w słynnej bazie Ramat David – 157. Dywizjon „Within the Valley” specjalizujący się w stawianiu zakłóceń radioelektronicznych z bezpilotowców oraz 160. Dywizjon „Shadow Hunter” specjalizujący się w likwidacji celów daleko na zapleczu przeciwnika. Oba używają nieujawnionych, tajnych bezpilotowców i podobnie o ich działalności też niewiele wiadomo.
Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami