×
Ułatwienia dostępu
Rozmiar czcionki +-RESET
Kontrast / Kolory CiemnyJasnyMonoKontrastRESET

Ukraiński dron dalekiego zasięgu An-196 Liutij – nowe narzędzie do głębokich ataków na Rosję

25.07.2025
Obrazek
Aparat rozpoznawczy An BK-1 Gorlica, z którego wywodzi się bezpilotowiec szturmowy An-196 Liutij
REKLAMA

Rosja jest nadal skutecznie atakowana przez ukraińskie bezpilotowce dalekiego zasięgu. Niszczone są obiekty mające znaczenie wojskowe lub ważne z punktu widzenia funkcjonowania rosyjskiego państwa.

Od pewnego czasu najczęściej używanym aparatem dalekiego zasięgu jest An-196 Liutyj (wściekły, furia). Prace nad tego typu aparatem zostały podjęte przez jedno z biur konstrukcyjnych zrzeszonych w ukraińskim państwowym konsorcjum Ukrobronprom i była to odpowiedź na stosowanie przez Rosjan tanich aparatów uderzeniowych rodziny Shahed produkcji irańskiej. Początkowo Rosjanie używali aparatów dostarczonych bezpośrednio z Iranu, ale bardzo szybko podjęli ich produkcję seryjną u siebie pod nazwą Gerań. Powstała też zubożona wersja Gerbera, bez głowicy bojowej i z prostszym systemem nawigacyjnym, która ma ściągać na siebie wysiłki obrony przeciwlotniczej przeciwnika, torując drogę właściwym dronom.
Tymczasem aparat uderzeniowy Liutyj powstał dość szybko, bowiem za podstawę wzięto aparat rozpoznawczy An-BK-1 Gorlica. Ma on skrzydło proste z krótkim kadłubem głównym i śmigłem pchającym napędzanym silnikiem tłokowym umieszczonym z tyłu kadłuba bezpośrednio za skrzydłem. Usterzenie w kształcie odwróconej litery „V” (motylkowe, odwrotne) umieszczono za skrzydłami, zawieszone na dwóch belkach ogonowych wychodzących ze skrzydeł. Aparat ma stałe podwozie. Został on po raz pierwszy oblatany 22 października 2022 r., ale jego dopracowywanie trwało bardzo długo. Szczególnie dlatego, że wojsko nie było specjalnie zainteresowane tym aparatem, mając podobne, nieco większe TB-2 Bayraktar, które w pierwszym roku wojny odnosiły spore sukcesy prowadząc rozpoznanie ugrupowania wojsk rosyjskich, kierując ogniem artylerii i wykonując ataki na rosyjskie wojska uzbrojeniem kierowanym.

Aparat rozpoznawczy An BK-1 Gorlica, z którego wywodzi się bezpilotowiec szturmowy An-196 Liutij
Aparat rozpoznawczy An BK-1 Gorlica, z którego wywodzi się bezpilotowiec szturmowy An-196 Liutij

Później jednak zdecydowano, że ten aparat o długości 4,4 m, rozpiętości skrzydeł 6,7 m, masie startowej w zakresie 250-300 kg, jest wystarczająco tani w produkcji, że można używać go jako jednorazowy aparat szturmowy, zwany potocznie „dronem kamikaze”, który przenosi głowicę bojową o masie do 70 kg, z czego ponad 40 kg może stanowić materiał wybuchowy. W ten sposób aparat miał siłę rażenia 100-kilogramowej bomby lotniczej. Dzięki temu, że miał teraz lecieć w jedną stronę na wysokości 2000-4000 m (maksymalnie do 5000 m), dzięki czemu lecąc z prędkością 180-220 km/h uzyskiwał on zasięg nawet do 1000 km. Cały aparat wykonano z jak najtańszych materiałów, ale lekkich i dysponujących odpowiednią wytrzymałością. Głównie wykonano go z użyciem włókna szklanego wzmocnionego metalową siatką z użyciem głowicy epoksydowej, ale niektóre elementy wykonano po prostu ze wzmocnionej wręgami sklejki. Napęd aparatu stanowi kopia niemieckiego silnika tłokowego Hirth F-23 o mocy 50 KM.

Aparat Liutij w hangarze, widać jego wielkość w porównaniu z człowiekiem
Aparat Liutij w hangarze, widać jego wielkość w porównaniu z człowiekiem

Najdroższym elementem jest, poza samą głowicą bojową, układ nawigacyjny złożony z bezwładnościowego układu nawigacyjnego oraz odpornego na zakłócenia odbiornika GPS, a także procesora zliczającego drogę. Drugim elementem systemu awioniki jest dość prosty autopilot, który korzysta też z pomiaru prędkości i wysokości za pomocą przelicznika danych aerodynamicznych, dlatego aparat ma dyszę do pomiaru ciśnień powietrza oraz dajnik kątów natarcia. Mimo tego wyposażenia, cały aparat kosztuje tylko 200 000 dolarów, co pozwala na jego relatywnie masową produkcję. Teraz, kiedy została ona rozwinięta, cena jeszcze bardziej spadła. Za profesjonalny pocisk skrzydlaty o podobnym zasięgu trzeba zapłacić co najmniej dziesięć razy tyle. Co prawda profesjonalny pocisk skrzydlaty ma większą szansę na przeniknięcie systemu obrony powietrznej, ale koszt drona jest wystarczająco niski, by uzyskać za te same pieniądze większy efekt.

An-196 Liutij przygotowany do startu w nocy, za chwilę wyruszy w jedyną swoją podróż do rosyjskiego celu.
An-196 Liutij przygotowany do startu w nocy, za chwilę wyruszy w jedyną swoją podróż do rosyjskiego celu.

Pierwsze bojowe użycie aparatów An-196 Liutij miało miejsce 28 sierpnia 2023 r., a celem była baza morska w Pierewalnym. Po serii ataków na cele na Krymie, przyszła kolej na dalej położone cele w Rosji. W ciągu 2024 r. Liutij atakowały już wszelkie obiekty w Rosji, w tym głównie rafinerie ropy naftowej i składy paliw, odnosząc spore sukcesy. Aparat ma małe echo radarowe, w związku z czym jego zestrzelenia trafiają się  dość rzadko, częściej zakłócany jest ich system nawigacyjny. W 2025 r. Liutij ponownie wykonywały wiele ataków, a ostatni miał miejsce kilka dni temu, kiedy to zaatakowano Zakłady Radiowe „Signał” w Stawropolu (Kraj Stawropolski), który produkuje sprzęt walki radioelektronicznej i radary oraz inne wyposażenie radiotechniczne dla wojsk rosyjskich.

 

Zdjęcie aparatu An-196 Liutij lecącego do celu gdzieś na terenie Rosji.
Zdjęcie aparatu An-196 Liutij lecącego do celu gdzieś na terenie Rosji.

Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman

ZweryfikowanyCertyfikacja od 17.03.2023
https://www.slaskiklasterlotniczy.pl+48 777 665 556slaskiklasterlotniczny@skl.pl
Wyślij wiadomośćWystaw referencje

Już teraz zapisz się
do naszego newslettera

Bądź na bieżąco z nowościami