Bayraktar Kızılelma to pierwszy na świecie aparat bezpilotowy który 28 listopada 2025 r. zestrzelił cel powietrzny za pomocą kierowanego pocisku „powietrze-powietrze” kierowanego radarem, spoza zasięgu wzrokowej widzialności z kamery aparatu. W toku dalszego rozwoju aparat ten może się okazać przydatny do zwalczania obcych środków napadu powietrznego.
Nie jest to pierwszy przypadek użycia kierowanych pocisków „powietrze-powietrze” z pokładu bezpilotowego aparatu latającego. Mówimy o dużym aparacie zdolnym do zestrzeliwania różnorodnych środków napadu powietrznego, czyli pilotowanych samolotów, pocisków manewrujących o wysokich prędkościach lotu wykonujących lot na małej wysokości, śmigłowców czy dużych bezpilotowców uderzeniowych czy rozpoznawczych.
W 2002 r. w ramach działań przeciwko bazom terrorystów, amerykańskie bezpilotowe aparaty rozpoznawcze MQ-1 Predator należące do 15. Dywizjonu Rozpoznawczego zaczęły operować nad Irakiem, który jak wiadomo stał się celem amerykańskiego ataku pół roku później, w końcu marca 2003 r. Aparaty Predator były wówczas uzbrajane w pociski kierowane „powietrze-ziemia” AGM-114 Hellfire do walki z irackimi zestawami przeciwlotniczymi, które atakowano w obu strefach bez lotów, nad południowym Irakiem i na północy, nad Kurdystanem. Wobec przechwytywania bezpilotowców rozpoznawczych przez irackie myśliwce, podjęto pilny program uzbrojenia Predatorów w przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe FIM-92 Stinger, które stosowano już na śmigłowcach szturmowych jako AIM-92 ATAS (Air-to-Air Stinger), podwieszane na zaczepach zewnętrznych po dwie sztuki pod jedną belką. 23 grudnia 2002 r. iracki samolot myśliwski MiG-25PD zaatakował aparat MQ-1B Predator z 15. Dywizjonu Rozpoznawczego i wówczas operator drona z ziemi odpalił co najmniej jeden pocisk kierowany AIM-92 ATAS. Niestety, pocisk nie trafił, natomiast sam Predator został zestrzelony rakietą kierowaną odpaloną z MiG-25. Pierwsza próba samoobrony bezpilotowca się nie powiodła.
Mimo to Amerykanie nie zrezygnowali i zaczęli myśleć nad skuteczniejszym pociskiem „powietrze-powietrze” do samoobrony bezpilotowców typu MQ-9 Reaper. Aparaty te w 2017 r. dostosowano do przenoszenia rakiet kierowanych AIM-9X Sidewinder i po raz pierwszy w listopadzie 2018 r. dokonano udanego zestrzelenia zdalnie sterowanego celu powietrznego za pomocą tego kierowanego na podczerwień pocisku. Test został przeprowadzony na poligonie lotniczym w Newadzie. Od tamtej pory MQ-9 Reaper są uzbrajane w kierowane pociski Raytheon AIM-9X jeśli istnieje zagrożenie ze strony samolotów myśliwskich przeciwnika w rejonie, gdzie one operują. Wiadomo, że za pomocą Reaperów i AIM-9X usiłowano przechwytywać bezpoilotowce odpalane przez Huti w okolicach Jemenu w 2024 r., ale rezultaty tych działań nie są publicznie znane.
Teraz jednak to zupełnie inna liga. Turecki aparat Bayraktar Kızılelma to dedykowany dron bojowy klasy UCAV (Unmanned Combat Aerial Vehicle) o własnościach lekkiego myśliwca pilotowanego.
Turecki test, przeprowadzony 28 listopada z użyciem aparatu Kızılelma. W sumie w teście wzięło też udział pięć tureckich myśliwców F-16, w tym jeden, który pełnił funkcję samolotu filmującego test. Bezzałogowy statek powietrzny Bayraktar Akinci również asekurował i filmował test.

Kızılelma został uzbrojony w dwa pociski „powietrze-powietrze” Gökdoğan na zewnętrznych pylonach. Jeden z nich był rezerwowym, a drugi został wystrzelony w kierunku drona-celu. Takie rozwiązanie oznacza wzrost sygnatury radarowej, ale docelowo Kızılelma ma przenosić rakiety „powietrze-powietrze” w wewnętrznych komorach. Gökdoğan to rakieta wyposażona w aktywny radarowy system samonaprowadzania, co pozwala na atakowanie celów z dużej odległości. Parametry testu nie są znane, ale cel został wykryty przez jeden z myśliwców F-16, a informacje o jego położeniu trafiły do aparatu Kızılelma łączem danych. Nie są znane parametry odpalenia, ale pocisk Gökdoğan może być wystrzeliwany na odległość do kilkudziesięciu kilometrów, do celów widocznych wyłącznie na radarze, bez możliwości ich dostrzeżenia nawet za pomocą kamery telewizyjnej. To bardzo ważny test, bowiem docelowo aparaty Kızılelma będą mogły operować samodzielnie, otrzymując informacje o celach w środowisku sieciocentrycznym od naziemnych radarów lub z samolotu dozoru radiolokacyjnego, albo lecącego z tyłu myśliwca pilotowanego, trzymającego się w bezpiecznej odległości od wroga.

Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami