W czasie II wojny światowej zaczęły się już rozpowszechniać pierwsze bezpilotowe, najczęściej sterowane radiem aparaty. Nic więc dziwnego, że w 1948 r. ogłoszono konkurs na opracowanie zdalnie sterowanego odrzutowego celu latającego, który miał służyć do strzelań przeciwlotniczych.
Kontrakt na jego opracowanie pod oznaczeniem XQ-2 Firebee wygrała zapomniana już dziś firma lotnicza Ryan Aeronautical Company z San Diego. Firma ta powstała w latach 30. została w 1969 r. wykupiona przez inną, Teledyne, 1999 r. odkupiona z kolei – przez Northrop-Grumman.
Aparat zbudowano w układzie ze skrzydłem skośnym oraz usterzeniem poziomym, na końcach którego umieszczono stateczniki dodatkowe pionowe, bok pojedynczego na kadłubie. Silnik Continental J69-T-19B o ciągu 4,7 kN umieszczono z przodu z wylotem pod kadłubem i z przednim chwytem powietrza.
Po oblataniu z początkiem 1951 r. odmiany Firebee jako cel latający, USAF zamówiło najpierw odmianę Q-2A, a następnie Q-2B, którą używano do ćwiczebnych strzelań pociskami rakietowymi „powietrze-powietrze”, które wyprodukowano w relatywnie dużej liczbie, głównie Q-2A. Identyczne cele zamówiła też Marynarka Wojenna pod oznaczeniem KDA-1, ale z innym silnikiem – Fairchild J44-R-20B o ciągu 4,4 kN. Później zamówiono prototypy XKDA-2 i XKDA-3, by do produkcji w końcu weszła wersja KDA-4, dostarczona w największej liczbie, nie tylko dla US Navy, ale także kanadyjskim Siłom Powietrznym oraz US Army jako M21 (w niedużych ilościach), do strzelań z artylerii przeciwlotniczej.
Pod koniec 1958 r. oblatano poprawioną wersję celu latającego Q-2C dla USAF ze skrzydłami o większym skosie i z napędem w postaci silnika Continental J69-T-29A o ciągu zwiększonym do 6,7 kN. W 1962 r. oznaczenie tych poprawionych aparatów Firebee zmieniono na BQM-34A, podczas gdy starsze morskie KDA-1 i KDA-4 wciąż w użyciu przemianowano na AQM-34B i AQM-34C. Pojawiła się też „lądowa” odmiana US Army startująca z wyrzutni naziemnej MQM-34D z powiększonymi skrzydłami. Pozostałe odmiany startowały z pokładu samolotu DC-130 Hercules, łącznie na tę wersję przebudowano 16 Herculesów (8 C-130A, 7 C-130E i 1 C-130H). Każdy z samolotów wynosił w powietrze po cztery cele latające na zaczepach podskrzydłowych. Wykonywały one loty na rzecz tak USAF, jak Marynarki Wojennej. Samolotów tych używano do końca 2003 r., wycofano je wraz z ostatnimi celami latającymi Firebee, które uległy stopniowemu zużyciu, wiele z nich bowiem zestrzelono w trakcie ćwiczebnych strzelań. Zmodyfikowane aparaty BQM-134A i MQM-134D miały klasyczne usterzenie z pojedynczym statecznikiem pionowym. Te odmiany były najpopularniejsze w użyciu. Jeśli dron nie został trafiony lub był tylko lekko uszkodzony otwierał spadochron i opadał na nim w zaprogramowanym miejscu. Zwykle jednak nie pozwalano mu opaść na ziemię, „przechwytywał” go w powietrzu śmigłowiec SH-3 Sea King, zabierając aparat na specjalnej linie z uchwytem.
Ponieważ w latach 80. pozostało jeszcze bardzo wiele BQM-34A w użyciu, część z nich przejęła Marynarka Wojenna i mocno zmodernizowała swoje cele latające nazywając je BQM-34S. Otrzymały one silnik o jeszcze większej mocy, Continental J69-T-41A o ciągu 8,6 kN, ale także zmodyfikowany układ nawigacyjny, czyli nowocześniejszą platformę bezwładnościową do zliczenia przebytej drogi. Także i na zamówienie USAF produkowano BQM-34A w podobnie zmodyfikowanej postaci do 1982 r., a w 1986 r. produkcję ponownie wznowiono, ale w jeszcze bardziej zmodyfikowanej postaci BQM-34S (wersje „S” dla USAF i US Navy różniły się od siebie). A dodatkowo w latach 90. na aparatach zamontowano odbiorniki GPS dla zwiększenia dokładności nawigacji. W tych nowych BQM-34S napęd stanowił silnik General Electric J85-GE-100 o ciągu 10,9 kN (z samolotu F-5A).
Jedyne bojowe użycie celów latających BQM-34 przypadło na rok ich wycofania z eksploatacji. W momencie inwazji na Irak odpalono cztery cele BQM-34S z samolotu DC-130H z załogą z US Navy (cele pochodziły z zapasów USAF). Cele te wykonały lot do Bagdadu, rozrzucając po drodze chmury dipoli, maskując atak pocisków skrzydlatych BGM-109 Tomahawk, który przeprowadzono zaraz potem. W ten sposób rozproszono uwagę obrony powietrznej i wszystkie pociski Tomahawk dotarły do swoich celów.
Na bazie celu latającego BQM-34 powstała odmiana bezpilotowego rozpoznawczego aparatu latającego Ryan Model 147. Był to jeden z pierwszych amerykańskich bezpilotowych aparatów latających przeznaczonych do rozpoznania i był on masowo stosowany w czasie wojny w Wietnamie. Ale o nim – w następnym tekście.
Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami