Mało kto wie, ale i Rosjanie od początku wojny w Ukrainie używają własnego aparatu latającego, będącego odpowiednikiem sławnego Bayraktara TB2, tak skutecznie użytego przez wojska ukraińskie. Jest nim aparat Forpost, wywodzący się od licencyjnego izraelskiego IAI Searcher. Jak wygląda wersja rosyjska?
Pierwsze izraelskie bezpilotowe aparaty latające IAI Searcher powstałe w państwowym koncernie Isreali Aerospace Industries pojawiły się w 1990 r. Aparat miał masę startową 430 kg, był napędzany niemieckim silnikiem Limbach L550 o mocy 50 KM. Został on zbudowany w układzie z prostym skrzydłem, dwoma belkami ogonowymi do których mocowane jest usterzenie oraz usterzeniem z podwójnym statecznikiem. Silnik umieszczono z tyłu krótkiego kadłuba, napędza on śmigło pchające. Aparat wyposażono w stałe podwozie, na którym on startuje i ląduje, przy czym start może być wspomagany pneumatyczną katapultą lub prochowymi rakietami startowymi.
Pierwsze Searchery były przeznaczone do rozpoznania, korygowania ognia artylerii oraz do laserowego podświetlania celów dla uzbrojenia lotniczego zrzucanego z samolotów pilotowanych. Aparat nie miał systemu łączności satelitarnej, jego zasięg był więc ograniczony zasięgiem bezpośredniej łączności radiowej. Na maksymalnej wysokości lotu aparatu 7000 m, zasięg wynosił około 220-250 km od naziemnej stacji kierowania. W latach 90. dla wojsk Izraela zbudowano ok. 200 aparatów tego typu.
Jego rozwinięciem był nieznacznie większy Searcher II, miał rozpiętość skrzydeł 8,5 m zamiast 7,2 m, a maksymalna masa startowa wzrosła do 450 kg. Miał nowocześniejsze wyposażenie i większą autonomię lotu, dzięki odbiornikowi GPS był w stanie powrócić na miejsce startu po zerwaniu łączności radiowej. Do uzbrojenia wojsk Izraela aparat wszedł na przełomie wieków.
Rosja zainteresowała się tym aparatem i w 2009 r. zakupiono w Izraelu dwa egzemplarze Searcher II. Po próbach podpisano kontrakt na jego licencyjną produkcję w Rosji, z wykorzystaniem wielu elementów importowanych z Izraela, głównie produkowanych na licencji niemieckiej silników oraz niemal całej awioniki. Rosyjski Searcher II otrzymał lokalną nazwę Forpost. Produkcję aparatu rozwinięto w zakładzie remontowym znanym jako Uralski Zakład Lotnictwa Cywilnego w Jekaterynburgu. Łącznie do 2018 r. zbudowano tu 90 aparatów, które weszły w skład skompletowanych 30 systemów dla jednostek wojsk rosyjskich. Każdy system składał się z trzech aparatów, naziemnej stacji kierowania oraz całego zestawu zabezpieczenia eksploatacji.
Kiedy w 2014 r. po zajęciu Krymu na Rosję nałożono sankcje, w Rosji opracowano „zrusyfikowaną” odmianę Forpost-R. Aparat był nieco większy, rozpiętość skrzydeł zwiększono do 9 m przy długości 6 m, a masa startowa wzrosła do 500 kg. Jako napęd zastosowano silnik APD-85 o mocy 85 KM, zaś oryginalną izraelską głowicę elektrooptyczną ze stacją laserową IAI Tamam MOSP-3000 (Multi-mission Optronic Payload) wymieniono na rosyjską GOES-540 produkowaną przez Uralskie Zakłady Elektrooptyczne. Dodatkowo aparaty Forpost-R uzbrojono w dwie niewielkie bomby kierowane laserowo KAB-20S o masie 20 kg każda, nieco wzorowane na tureckiej amunicji MAM-L. Pierwszy aparat Forpost-R zbudowany z wykorzystaniem rosyjskich elementów, w tym na przykład z odbiornikiem rosyjskiego systemu nawigacji satelitarnej Glonas zamiast oryginalnego GPS, został oblatany w sierpniu 2019 r. W 2021 r. zaczęła się ich produkcja seryjna, w sam raz by wziąć następnie udział w działaniach bojowych w Ukrainie od 2022 r.
W międzyczasie oryginalne Forposty w składzie eskadry bezpilotowych aparatów latających 318. Mieszanego Pułku Lotniczego Floty Czarnomorskiej, który stacjonował na Krymie, wzięły od 2015 r. udział w działaniach bojowych w Donbasie. Wiadomo, że do 2022 r. stracono w toczących się tam walkach łącznie pięć aparatów Forpost.
O ile w działaniach w Donbasie Forposty prowadziły wyłącznie rozpoznanie, to już w latach 2022-2024 Forposty i Forposty-R w składzie Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji, obok prowadzenia rozpoznania, wykonywały też ataki na ukraińskie cele naziemne bombami KAB-20S. Co prawda sukcesy były dość ograniczone, ale ich ofiarą padło kilkanaście ciężarówek czy transporterów opancerzonych. Najczęściej jednak Forposty używano do korygowania ognia artylerii rakietowej prowadzonego na większą odległość (na głębokość do 40-70 km za linią frontu). Niemniej jednak nigdy nie dorównały one skutecznością używanych po ukraińskiej stronie Bayraktarów, głównie na skutek poziomu wyszkolenia ich operatorów.
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami