Co ciekawe, jednym z krajów, który rozwija własne konstrukcje bezpilotowych aparatów latających, jest Armenia. Jest to o tyle ciekawe, że ormiańskie systemy były używane bojowo z pewnym powodzeniem, choć nie uratowało to Armenii przed stratą Górnego Karabachu na rzecz Azerbejdżanu wspieranego przez Turcję.
Opracowaniem bezpilotowych aparatów latających w Armenii zajął się najpierw ośrodek badawczy Sił Powietrznych Armenii, Instytut Wojskowo-Lotniczy im. marszałka A. Chanfierjanca z Nor-Aczin jeszcze pod koniec pierwszej dekady XXI wieku (obecnie połączony z Uniwersytetem SP Armenii im. Wazgena Sarkasjana). Później do prac jako poddostawca różnych elementów dołączyła firma Instigate Robotics z Erewania założona w 2013 r., we współpracy z duńską firmą Odense Robotics (która ma udziały w Instigate Robotics), które podjęły opracowanie własnych taktycznych bezpilotowych aparatów latających przeznaczonych do rozpoznania i korygowania ognia artylerii.
Prace nad armeńskim aparatem bezpilotowym zaczęły się w 2006 r. Najłatwiej było opracować sam płatowiec. Jego układ został zapożyczony z wielu konstrukcji na świecie, a zapoczątkowany w aparatach izraelskich: krótki kadłub, proste skrzydło, dwie belki ogonowe wychodzące ze skrzydeł, które podtrzymywały statecznik poziomy oraz podwójne usterzenie pionowe. Wzorem aparatów tej klasy (taktycznych) także armeńska konstrukcja otrzymała stałe podwozie. Nie wpływa ono zasadniczo na spadek osiągów, za to jest proste w konstrukcji, niezawodne i nie zwiększa masy aparatu jak podwozie chowane. Napęd w postaci silnika tłokowego można było umieścić zarówno z przodu kadłuba, jak i z tyłu. W pierwszej wersji Krunk 25-1 (Krunk to po armeńsku żuraw) dwucylindrowy silnik tłokowy napędzający dwułopatowe śmigło drewniane umieszczono z przodu, zaś w późniejszej wersji Krunk 25-2 silnik tłokowy umieszczono z tyłu, napędza on trójłopatowe śmigło pchające, także drewniane o stałym skoku, a sam kształt kadłuba zmieniono, dodając wydłużony smukły nos.
Aparaty Krunk 25-1 o masie startowej 50 kg, o rozpiętości 3,64 m, długości 2,75 m i wysokości 70 cm startują zwykle z katapulty, a lądują na własnym podwoziu lub na spadochronie. Wyposażenie nawigacyjne i łączności jest w znacznym stopniu importowane za pośrednictwem duńskiej firmy i składa się z odbiornika GPS, centrali danych aerodynamicznych, komputera zliczającego drogę oraz szyfrowanego systemu łączności, aparat wyposażono też w autopilota. Wyposażenie rozpoznawcze składa się ze stabilizowanej kamery wideo oraz łącza danych do transmisji obrazu na naziemną stację kierowania. Ta ostatnia została urządzona na trójosiowej rosyjskiej ciężarówce terenowej Kamaz. Armeńska firma dostarczyła też wynośne tablety dla oficerów rozpoznania oddziałów taktycznych, pozwalające na odbiór i obserwację obrazu z kamery. Zasięg systemu łączności wynosi 70 km, ale aparat może wykonać też lot autonomicznie (bez łączności) po zadanej trasie i wykonać zdjęcia kamerą ustawioną pionowo lub pod wybranym z góry kątem, transmitując obraz z pamięci stałej po wejściu w zasięg łączności. Taktyczny promień takiego lotu sięga 150 km. Długotrwałość lotu wynosi 3 godziny, z półgodzinną rezerwą paliwa.
Odmiana Krunk 25-2 różni się konstrukcją kadłuba i umieszczeniem silnika z innym śmigłem z tyłu. Podobnie jak poprzednia wersja aparat ma prędkość maksymalną 140 km/h, przelotową ok. 110 km/h i podejścia do lądowania 80 km/h. Wysokość prowadzenia rozpoznania wynosi od 500 do 3500 m, zaś pułap maksymalny nieco przekracza 4000 m.
Od 2011 r. wojska Armenii mają 15 aparatów Krunk i 5 stacji kierowania lotem, przy czym w miarę strat Krunk 25-1 były zastępowane przez Krunk 25-2. Docelowo zaś do uzbrojenia ma wejść podobnej klasy aparat X-55. W 2015 r. pokazano go po raz pierwszy i ma on bardzo podobny układ, z tym że belki ogonowe są bliżej siebie, a silnik ponownie przeniesiono na przód kadłuba. Przy podobnych parametrach wielkościowych wzrosła długotrwałość lotu do 4 godzin, a zasięg łączności do 100 km. Poza zastosowaniem wojskowym, przewiduje się użycie X-55 także w straży granicznej i do innych zastosowań cywilnych.
Poza wymienionymi opracowano też jeszcze mały taktyczny aparat do obserwacji pola walki i korygowania ognia artylerii znany jako Baze. Ma on silnik elektryczny ze śmigłem pchającym umieszczonym w gondoli nad kadłubem. Poza tym układ aparatu jest klasyczny za wyjątkiem motylkowego usterzenia. Aparat o masie startowej 7 kg, rozpiętości skrzydeł 2,8 m, długości kadłuba 1,6 m startuje z ręki, a ląduje automatycznie metodą głębokiego przeciągnięcia. W związku z tym nie ma podwozia. Stacja sterowania znajduje się na samochodzie osobowo-terenowym UAZ, zasięg łączności do 30 km, zaś długotrwałość lotu wynosi ok. godziny. Pułap operacyjny to 2000 m. Aparat Baze też jest od niedawna stosowany przez Siły Zbrojne Armenii.
Wszystkie wymienione aparaty brały udział w realnych działaniach bojowych przeciwko Azerbejdżanowi i w ocenie ormiańskiego dowództwa – sprawdziły się.
Na wszystkich zdjęciach ormiańskie bezpilotowe aparaty latające na defiladzie w Erewaniu w 2016 r.:
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami