×
Ułatwienia dostępu
Rozmiar czcionki +-RESET
Kontrast / Kolory CiemnyJasnyMonoKontrastRESET

Niszczenie dronów z powietrza, rozwiązanie czy półśrodek?

05.07.2024
Obrazek
REKLAMA

To, w jaki sposób małe tanie bezpilotowce zmieniły obraz pola walki, nie śniło się nikomu w najśmielszych prognozach na przyszłość. Wśród nich są cztery kategorie aparatów: komercyjne dostosowane do rozpoznania i obserwacji pola walki, komercyjne typu FPV przebudowane na improwizowaną amunicję krążącą, profesjonalne (military grade) bezpilotowe aparaty latające klasy „taktyczne” i „małe taktyczne” oraz profesjonalna (military grade) amunicja krążąca. Ich zwalczanie jest poważnym problemem.

Prawdziwym problemem z punktu widzenia obrony przed dronami jest ich masowe użycie, które z kolei wynika z faktu, że są one wyjątkowo tanie. Łatwo można je więc zakupić w niewyobrażalnie dużych ilościach. Bardzo wiele z nich jest traconych z powodu zakłóceń radioelektronicznych i zerwania łączności pomiędzy aparatem a operatorem. Większość komercyjnych dronów ma zakres automatycznego powrotu na miejsce startu, ale powszechną praktyką jest wyłączanie tego zakresu, tak by nie udało się oddziałom walki radioelektronicznej przeciwnika ustalić miejsca znajdowania się operatora. Operatorzy dronów w obu walczących armiach są na wagę złota, ci doskonale wyszkoleni i doświadczeni potrafią osiągnąć bardzo wiele, w tym prowadzić efektywną obserwację pola walki, atakować cele naziemne w taki sposób, by niszczyć nawet czołgi dronami FPV, a także potrafią zrzucać ładunki bojowe w postaci granatów ręcznych, moździerzowych czy pocisków do ręcznych granatników przeciwpancernych. Niektórzy doszli do tak niesamowitej wprawy, że potrafią wlecieć dronami FPV do wnętrza budynków, do środka pojazdów pancernych przez otwarte włazy lub pod specjalne osłony przeciwko dronom.
Ostatnio w Ukrainie pojawiły się dwa sposoby na walkę z dronami. Po pierwsze, przechwytywanie wrogich aparatów przez własne typu FPV, które są w takich „samobójczych” atakach najczęściej tracone. Są jednak na tyle sprawni operatorzy, że potrafią wytrącić wrogi aparat z równowagi wychylając te w układzie quadrocoptera poza przechylenia dopuszczalne, bez utraty kontroli nad własnym aparatem. Te wytrącone z położenia, przy którym są w stanie wyrównać lot, spadają i ulegają zniszczeniu lub są przejmowane przez wojska ukraińskie.

Bezpilotowy aparat latający Wogan 9SP przeznaczony do zwalczania innych dronów w powietrzu.

Właśnie się dowiedzieliśmy, że Rosjanie wprowadzają do uzbrojenia nowy myśliwski aparat Wogan 9SP. Po wykryciu wrogiego aparatu przez specjalny radar naziemny pracujący na wysokich częstotliwościach, a zatem mający możliwość wykrywania małych obiektów, cel jest podświetlany przez stację laserową współpracującą z radarem, a Wogan 9SP wystrzeliwany pod kątem 45 stopni ściga cel z prędkością 200 km/h uderzając w niego swoją twardą nosową częścią. Aparat jest napędzany silnikiem elektrycznym, ale cztery śmigła są umieszczone na końcach skrzydełek z tyłu kadłuba. W ten sposób śmigła nie ulegają uszkodzeniom przy zderzeniach ze zwalczanym dronem. Wogan 9SP może latać jak samolot ze skrzydłami, kiedy śmigła służą do jego napędu, ale może też latać jak quadrocopter po odwróceniu do pozycji pionowej (choć ma trzy śmigła). Przypuszczalnie tak wraca na miejsce startu, po wytraceniu prędkości w wyniku zderzenia z celem, choć sam producent traktuje go jako jednorazowy, nie wierząc w możliwość powrotu po zderzeniu z celem. Na ile nowy aparat sprawdzi się w realnych działaniach to się dopiero przekonamy.
Na razie my do czynienia jedynie z doraźnymi atakami na drony w wykonaniu głównie ukraińskich operatorów. Zapewne Rosjanie też podejmują takie próby, ale się tym nie chwalą. Obiektami ataków są głównie wrogie aparaty bojowe, tzw. amunicja krążąca, głównie typów Zala i Lancet, co oczywiście chroni własne wojska przed startami ze strony tych tzw. dronów-kamikaze.
W Ukrainie wykorzystuje się też kilka sportowych samolotów do przechwytywania i niszczenia większych aparatów taktycznych, ale o tym przy innej okazji. Na razie natomiast czekamy na bojowy debiut Wogana 9SP i zobaczymy, czy przyjęte założenia znajdą potwierdzenie w praktyce.

Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman

ZweryfikowanyCertyfikacja od 17.03.2023
https://www.slaskiklasterlotniczy.pl+48 777 665 556slaskiklasterlotniczny@skl.pl
Wyślij wiadomośćWystaw referencje

Już teraz zapisz się
do naszego newslettera

Bądź na bieżąco z nowościami