×
Ułatwienia dostępu
Rozmiar czcionki +-RESET
Kontrast / Kolory CiemnyJasnyMonoKontrastRESET

Niezwykła skuteczność ukraińskich bezpilotowych aparatów latających FPV

28.12.2023
Obrazek
REKLAMA

Nie ma oczywiście dokładnych danych na ten temat, trwa wojna i wielu informacji po prostu nie można publikować. Jednak z wielu doniesień, a także z licznych publikowanych filmów widać, że drony typu FPV zbierają niezwykle krwawe żniwo, szczególnie w rękach ukraińskich.

Niemal od samego początku wojny Ukraińcy zaczęli stosować tanie, kupowane komercyjnie drony do prowadzenia obserwacji pola walki. Okazały się one być bardzo przydatne, bowiem popularne quadrocoptery, najczęściej chińskie typu Mavic kupowane za relatywnie niewielkie pieniądze na portalu Aliexpress, bowiem dzięki temu mogły być one stosowane naprawdę masowo. Z czasem nauczono się wprowadzać do nich zmiany w oprogramowaniu w celu szyfrowania sygnałów łączności. Przechwycenie tych sygnałów przez przeciwnika groziło bowiem namierzeniem miejsca znajdowania się operatora i jego likwidacji w wyniku ostrzału moździerzowego lub nawet artyleryjskiego.

W następnej kolejności zaczęto takie komercyjne drony uzbrajać w ręczne granaty bądź pociski od granatników RPG-7, które na komendę operatora zrzucano z zawisu na określony obiekt. Co ciekawe, tego rodzaju komercyjne aparaty latające z napędem elektrycznym są bardzo ciche, a ich niewielkie rozmiary powodują, że często pozostają one w ogóle nie wykryte. Dzięki temu mogły one operować w miarę bezpiecznie, bo nawet dostrzeżone były one i nadal są trudne do zestrzelenia. W zasadzie ich największym wrogiem pozostają systemy walki radioelektronicznej, zakłócające kanały ich łączności oraz blokujące odbiór satelitarnego systemu GPS.

W końcu 2022 r. pojawiła się jednak nowa kategoria bezpilotowców bojowych, wyposażonych w tzw. układ kierowania FPV (First Person View, czyli z podglądem na żywo). Polega to na tym, że operator w specjalnym wizjerze ma widok taki, jakby sam siedział na pokładzie aparatu. Sterowanie takich dronów FPV jest łatwiejsze i możliwe są precyzyjne ataki oraz skomplikowane ewolucje. Doświadczeni operatorzy dronów FPV potrafią wlatywać swoimi śmiertelnie groźnymi aparatami do wnętrza pomieszczeń, do ziemianek przez wejścia do nich, pod specjalne ekrany zabezpieczające przed uderzeniami dronów-kamikaze, jak taką improwizowaną amunicję krążącą nazywają dziennikarze.

Produkcja bezpilotowców bojowych typu FPV została w Ukrainie rozwinięta na niespotykaną skalę. Powstają zarówno modyfikacje komercyjnych quadrocopterów, jak też i od nowa produkowane modele przez różne ukraińskie firmy, z wykorzystaniem zakupionych elementów. Jedną z tych zmodernizowanych jest produkt chińskiej firmy Foxeer typu M1500, który może latać przez ok. 30 minut z prędkością większą od 100 km/h. Kolejnym modelem, ale wytworzonym w Ukrainie z zakupionych części jest KH-S7 który może przenosić ładunek bojowy o masie 1 kg na odległość do 7 km od operatora. Inne używane aparaty to Goida, Pegasus czy Bawowna. Niestety, niewiele o nich wiadomo, bowiem miejsca i sposoby ich produkcji są utrzymywane w tajemnicy. Dość powiedzieć, że ich produkcja się tak bardzo rozkręciła, że tylko w okresie 1-20 grudnia 2023 r. osiągnięto produkcję aż 50 000 dronów bojowych typu FPV o zasięgu 5-8 km. I choć 90 % tych popularnych dronów pada ofiarą rosyjskich zakłóceń, to jednak pozostałe osiągają potężne sukcesy. Przy pomocy tych dronów zniszczono już setki czołgów, dział samobieżnych i holowanych, transporterów opancerzonych i innych pojazdów pancernych, ciężarówek, pozycji moździerzy i karabinów maszynowych. Atakowani są też żołnierze w okopach i ukryciach, a także w ruinach domów, gdzie są zakwaterowani w warunkach frontowych.

Na 2024 r. postawiono sobie bardzo ambitny cel zbudowania około miliona takich bezpilotowych bojowych aparatów typu FPV. Ich główną wadą jest stosunkowo niewielki zasięg i długotrwałość lotu, choć niektóre ukraińskie drony FPV docierają nawet 20-30 km za linię frontu. Przypuszczalnie stosuje się technikę retlanslacji sygnału radiowego przez innego drona latającego nad własnym terenem. Zadziwiające jest natomiast to, że taki aparat kosztujący średnio ok. 1000 dolarów potrafi zniszczyć czołg kosztujący kilkanaście milionów dolarów. Dron atakuje z tyłu z góry, najczęściej trafiając w przedział silnikowy i wywołując pożar, który z kolei grozi wybuchem amunicji pojazdu. Z braku klasycznych samolotów pilotowanych zdolnych do atakowania wrogich celów w warunkach silnej obrony przewciwlotniczej Rosjan, niewielkie drony FPV przejmują zadania wykonywane dotąd przez samoloty szturmowe i śmigłowce bojowe nad polem walki.

 

 

Michał Fiszer

ZweryfikowanyCertyfikacja od 17.03.2023
https://www.slaskiklasterlotniczy.pl+48 777 665 556slaskiklasterlotniczny@skl.pl
Wyślij wiadomośćWystaw referencje

Już teraz zapisz się
do naszego newslettera

Bądź na bieżąco z nowościami