Pisaliśmy już o tym, że Siły Zbrojne Ukrainy przez 11 miesięcy 2024 r. otrzymały aż milion dwieście tysięcy różnych typów bezpilotowych aparatów latających. Co one zmieniły na polu walki?
Od dłuższego już czasu wojska w strefie przyfrontowej są nieustannie obserwowane i właściwie nie jest możliwy jakikolwiek ruch w pasie do 5-10 km od linii styczności bojowej wojsk w głąb własnego ugrupowania, bez możliwej reakcji nieprzyjaciela. A ta reakcja może być różna, od ostrzelania przez artylerię, moździerze czy przylotu dronów szturmowych, czy to zrzucających ładunki bojowe, czy jednorazowe, atakujące bezpośrednio, sterowane z użyciem techniki FPV. To z kolei powoduje, że żołnierze nie gromadzą się w grupy, zaś wszelkie pojazdy bojowe są bardzo starannie maskowane i ukrywane w osłoniętych przed dronami schronach polowych, z których wyruszają tylko w momencie podjęcia walki, czy to ataku, czy przy wsparciu obrony.
Ugrupowanie wojsk uległo całkowitej przemianie. Zaczyna ono przypominać ugrupowanie znane z atomowego pola walki, kiedy unikano koncentrowania wojsk, by nie stwarzać dogodnego celu do wrogiego uderzenia jądrowego. Dlatego wojska działały w rozproszonych, ruchliwych grupach bojowych złożonych z batalionowych czy kompanijnych zgrupowań. Podobnie jest dziś, ugrupowania są rozproszone, praktycznie każda kompania operuje jako samodzielna grupa bojowa wzmocniona odpowiednimi środkami walki z poziomu batalionu lub nawet wyższego, przyjmując rozproszone, urzutowane w głąb ugrupowanie, z tą różnicą że dziś to pole walki jest o wiele bardziej statyczne. Nie przeprowadza się zmasowanych uderzeń siłami kompletnych brygad czy pułków, a rzadko kiedy do walki rzuca się batalionowe grupy bojowe. Dlatego wojna zamieniła się w pozycyjną. Typowym warunkiem do przeprowadzenia silnego natarcia to zmasowanie sił, które dokonają przełamania, czasem nawet wprowadzając w jego trakcie przygotowane uprzednio drugie rzuty wojsk. Po uzyskaniu przełamania, które jest silnie wspierane przez zgromadzoną artylerię i czołgi, następuje wprowadzenie zgrupowania manewrowego w powstałą lukę, które to zgrupowanie jest oczywiście przygotowane, czyli zostało tu wcześniej skoncentrowane.
W Ukrainie taki tradycyjny sposób prowadzenia natarcia spowodowałby natychmiast zebrania olbrzymiej ilości bezpilotowych środków latających z różnych pododdziałów. Przerzut ich nie jest trudny. Rosjanie już meldowali o zmasowanych atakach całych stad dronów, na przykład w rejonie Czasiw Jar albo pod Pokrowskiem. W ciągu 13 miesięcy bitwy na zachód od Doniecka, najpierw o miasteczko Awdijiwka, a następnie Pokrowsk, Rosjanie straci 650 czołgów i dwa razy tyle innych pojazdów pancernych oraz setkę dział artylerii polowej, z czego trzy-czwarte z nich zniszczyły bezpilotowe aparaty latające, czy to jednorazowe typu FPV, czy też wielokrotnego użytku zrzucające niewielkie ładunki bojowe. Dlatego właśnie przez te 13 miesięcy rosyjskie wojska pokonały około 40 km w kierunku na zachód, ponosząc opisywane wyżej niewiarygodnie duże straty. W tym czasie tylko na tym wąskim odcinku zginęło lub zostało poważnie rannych kilkanaście tysięcy żołnierzy. Warto tu dodać, że wielokrotnie drony szturmowe polują na pojedynczych żołnierzy zabijając ich lub poważnie raniąc.
Wszechobecne bezpilotowce całkowicie odmieniły też logistykę. Żadna ciężarówka nie może się czuć bezpieczna w odległości mniejszej niż 10 km od linii frontu, więc zostawiają całe zaopatrzenie w określonej odległości od przedniego skraju własnych wojsk. Dalej trzeba wszystko nosić na piechotę, w tym także ciężkie pociski moździerzowe, skrzynki z amunicją, kanistry z paliwem, racje żywnościowe i inne potrzebne rzeczy. Pomysłowi żołnierze wykorzystują różne środki, taczki, wózki dwukołowe, motocykle, motorowery, quady, itp. Oczywiście drony polują też na te „mrówki” transportujące zaopatrzenie na tym ostatnim 10-km odcinku. Teraz, kiedy warunki są szczególnie utrudnione (błoto, śnieg), zaopatrywanie wojsk stanowi naprawdę poważny problem.
W takim środowisku pełnym bezpilotowców wojska działają zupełnie inaczej. Rozwiązania wymaga kilka ważnych problemów, w tym właśnie zaopatrywanie wojsk na ostatnim odcinku, ale także zwalczanie czy przeciwdziałanie stadom dronów, które zadają wojskom niewiarygodnie duże straty.
Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami