Rosyjska firma ZALA Aero Group z Iżewska, która podobnie jak kilka innych firm z Iżewska produkujące bezpilotowe aparaty latające należy do koncernu „Kałasznikow”, zaoferowała duet złożony z aparatu rozpoznawczego Zala Z-16 i amunicji krążącej Zala Lancet, przeznaczonego dla jednostek dronowych w piechocie oraz samodzielnych.
Wojna w Ukrainie pokazuje, że istnieje wiele obiektów pola walki, jakie dość często zmieniają swoje położenie. Takie obiekty trzeba zwalczać natychmiast po wykryciu, dlatego współpraca latającego aparatu rozpoznawczego z bezpilotowcem uderzeniowym. Jednym z głównych ograniczeń jest to, że większość bezpilotowych aparatów uderzeniowych (amunicja krążąa) ma ograniczoną długotrwałość lotu, więc ich start musi następować dopiero wtedy, kiedy zostanie wykryty cel. W tym przypadku wykorzystuje się fakt, że amunicja krążąca typu Lancet ma relatywnie dużą prędkość lotu, czyli odległość 30 km jest w stanie pokonać w czasie około 10 minut. W tym czasie aparat rozpoznawczy obserwuje cel nawet jeśli się on przemieszcza i wskazuje go do ataku.
Ktoś mógłby zapytać, a po co w ogóle stosować aparat rozpoznawczy, skoro sam Lancet dysponuje kamerą pozwalającą mu na poszukiwanie obiektów do zaatakowania. Problem polega jednak na tym, że Lancet jak już wystartuje, to już nie może wrócić, musi zaatakować jakikolwiek cel. Natomiast aparat Zala Z-16 (421-16) służy do wielokrotnego użytku, przynajmniej do czasu aż nie zostanie zestrzelony. Może więc latać i poszukiwać celów, a jak znajdzie coś godnego zaatakowania, dopiero wtedy wysyła się amunicję krążącą typu Lancet dyżurującą na ziemi, bowiem ta jest jednorazowego użytku.
Wspomniany duet jest już używany w wojnie w Ukrainie i Rosjanie chwalą się, że odnosi on większe sukcesy, niż oba systemy stosowane oddzielnie. Niestety nie ma wiarygodnych informacji o ich realnej skuteczności, ale Rosjanie są raczej zadowoleni z osiągniętych rezultatów.
Obecnie używaną wersją Zala Z-16 jest Zala T-16, mająca rozpiętość skrzydła 1,68 m i masę 12 kg. Podobnie jak kilka podobnych aparatów tej klasy, został zbudowany w układzie latającego skrzydła, by maksymalnie zmniejszyć masę. Napęd w postaci silnika spalinowego ze śmigłem pchającym zapewnia uzyskanie długotrwałości lotu ponad 4 godziny, a w wersji ZALA T-16-5G ma napęd hybrydowy spalinowo-elektryczny, dzięki czemu długotrwałość lotu wzrasta do 8 godzin (wg producenta nawet do 12 godzin). Kamerę telewizyjną lub termowizyjną sterowaną w pewnym zakresie przedniej półsfery umieszczono w miniaturowej głowicy z przodu skrzydła. Może ona przyjmować położenie skośne do przodu lub pionowe. Szerokopasmowe łącze pozwala na przesył danych z aparatu na odległość ok. 70 km z wykorzystaniem retransmisji łączności za pomocą aparatu latającego nad własnym terytorium. Maksymalna wysokość lotu aparatu to 3000 m, a zakres prędkości lotu to 130-200 km/h. Start bezpilotowca Zala T-16 następuje z lin gumowych, a lądowanie na spadochronie. W pierwotnej postaci Z-16 podstawą układu nawigacyjnego był odbiornik GPS lub Glonass, ale system ten jest w Ukrainie skutecznie zakłócany. Dlatego w najnowszych wersjach T-16 i T-16-5G podstawą nawigacji jest metoda telemetryczna (namiar na sygnał transmitowany z aparatu z dwóch różnych dronów do retransmisji).
Drugim elementem systemu jest amunicja krążąca Zala Lancet. Z kolei ten system uderzeniowy występuje w dwóch wersjach. Izdielie 51 i Izdielie 52 (wyrób 51 i 52). Pierwszy z aparatów waży ok. 5 kg, ma krzyżowe skrzydła i usterzenie w układzie litery „X”. Napęd w postaci silnika elektrycznego znajduje się z tyłu, zaś w przedniej części kadłuba umieszczono kamerę do obserwacji i do naprowadzania aparatu na cel. Aparat ma długotrwałość lotu 40 minut, co zapewnia lot na odległość do 50 km z prędkością około 90 km/h . Warunkiem skutecznego użycia Izdielie 51 jest poprawne funkcjonowanie łączności, tak by obraz z aparatu mógł być transmitowany do operatora, realizującego sam atak. Druga wersja Izdielie 52 jest nieco mniejsza, ma masę ok. 3 kg i długotrwałość lotu 30 minut, przy zasięgu do 30 km. Wersję tą opracowano ze względu na potrzeby pola walki na którym wiele obiektów zwalcza się na mniejszej odległości, a tych mniejszych i lżejszych aparatów można zabrać więcej, całość systemu transportowana jest lekkim samochodem półciężarowym.
Użycie duetów rozpoznawczo-uderzeniowych pozwala Rosjanom efektywniej korzystać z droższej, ale efektywniejszej amunicji krążącej takiej jak Lancet. Z kolei w Ukrainie dość skutecznie używa się podobnych duetów, na przykład produkowanych w Polsce w firmie WB Electronics aparatów FlyEye (rozpoznawczych) i Warmate (amunicji krążącej). Warto i w Polsce pomyśleć o takiej taktyce.
Michał Fiszer, współpraca Jacek Fiszer
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami