×
Ułatwienia dostępu
Rozmiar czcionki +-RESET
Kontrast / Kolory CiemnyJasnyMonoKontrastRESET

Wojskowy Instytut Techniczny i Uzbrojenia jako twórca bezpilotowców dla Wojska Polskiego

30.09.2025
Obrazek
Aparat uderzeniowy (amunicja krążąca) typu VPL 10. Pozostałe z tej rodziny są bardzo podobne. Fot. Michał Fiszer
REKLAMA

 Wojskowy Instytut Techniczny i Uzbrojenia jest głównie obarczony zadaniami testowania uzbrojenia i amunicji przeznaczonego dla Wojska Polskiego, ale posiadając odpowiedni potencjał intelektualny i inżynierski zajmuje się też własnymi pracami badawczo-rozwojowymi. Jednym z najnowszych obszarów działalności są bezpilotowe aparaty latające.

Pomysł WITU przypomina rozwiązania ukraińskie. Wiadomo bowiem, że nie wszystkie zespoły muszą być specjalnymi produktami wojskowymi spełniającymi normy, co czyni je kosztownymi. Wiadomo, że takie normy musi spełniać głowica bojowa. W końcu na rynku cywilnym nie można przecież kupić głowic bojowych, a ponadto to kwestia bezpieczeństwa. Drugim zespołem jaki ma wpływ na przykład na bezpieczeństwo lotu aparatu, a ponadto musi wypełniać określone zadania typowo wojskowe to autopilot. Trzecim takim zespołem jest system łączności, ale głównie w części utajnienia komunikacji i maskowania radiowego położenia operatora oraz odporności na zakłócenia. To samo dotyczy układu nawigacji – jeśli taki w ogóle jest instalowany, bo małe drony FPV przeznaczone do wykonywania całkowicie sterowanych ataków, często w ogóle nich nie maja. Głównym źródłem informacji o celach jest kamera telewizyjna, lot wykonuje się od operatora do pierwszego napotkanego celu godnego zaatakowania, więc żadna nawigacja nie jest potrzebna, a tylko zwiększa cenę. Tymczasem chodzi o to, by taki system mógł być wytwarzany szybko i tanio, tak by umożliwić jego naprawdę masowe użycie na polu walki. Pozostałe elementy, takie jak rama, silniczki ze śmigłami i baterie – mogą być kupowane na rynku cywilnym jako standardowe elementy. Nie muszą spełniać zbyt wyśrubowanych norm, bowiem całe ich użycie sprowadza się do 10-30 minutowego lotu od startu do trafienia w cel. Im taniej się da je kupić przy spełnieniu minimalnych wymagań technicznych, tym lepiej. Oczywiście źródło dostaw musi być dostępne także w trakcie wojny.

Stosując standardowe ramy, komercyjne napędy i baterie w WITU w Zielonce opracowano rodzinę trzech typów bezpilotowców uderzeniowych klasy FPV. Są to VPL 7, VPL 10 i VPL 15, przy czym liczby w nawiasach odpowiadają rozmiarowi ram w calach, odpowiednio 17,78 cm, 25,4 cm i 38,1 cm. VPL 7 ma udźwig 1,1 kg, VP 10 ma udźwig 3 kg i długotrwałość lotu 10-14 minut, zaś VPL 15 może przenosić ładunek 5 kg i ma długotrwałość lotu 20-25 minut. Wszystkie zostały zbudowane w układzie quadrokoptera i mają sterowanie radiowe współpracując z niewielką kamerą telewizyjną. Jedynie VPL 15 ma odmianę sterowaną światłowodem o długości do 20 km. Wszystkie te aparaty mogą być wykorzystywane do rażenia nieodległych obiektów pola walki. Uzbrojenie bezzałogowców stanowią niskokosztowe głowice serii GXLC różnych typów. Mają one głównie mniej zaawansowane zabezpieczenia w stosunku do głowic rodziny GX, dzięki czemu mają niższą cenę. Z tego powodu nie mogą być używane ponownie i po uzbrojeniu nie można ich bezpiecznie rozbroić, ale w przypadku bojowego użycia amunicji krążącej, jaką de facto są te aparaty, nie ma to większego znaczenia. Są to głowice GXLC42 kal. 52 mm o masie ok. 0,7 kg, głowice GXLC60 kal. 60 mm i masie 1,6 kg, głowice GXLC68 kal. 73 mm i 64 mm o masie 1,2 kg i głowice kal. 100 mm i 120 mm GXLC100 o masie 3-3,5 kg. Głowice mają modułową budowę i są proponowane w odmianach z głowicą kumulacyjną i odłamkową.
Od września pierwsze partie VPL-7 i VPL-10 trafiają do ośmiu jednostek Wojska Polskiego. Sprzęt został zakupiony dzięki wsparciu Ministerstwa Obrony Narodowej. Obecnie żołnierze przechodzą szkolenia, a następnie przez dwa miesiące będą testować drony w warunkach poligonowych.

Aparat uderzeniowy (amunicja krążąca) typu DragonFly. Fot. Michał Fiszer
Aparat uderzeniowy (amunicja krążąca) typu DragonFly.
Fot. Michał Fiszer

Nieco większy od nich jest bezzałogowy aparat latający Giez typu samolotowego. Aparat latający ma długość 1075 mm, rozpiętość skrzydeł 1660 mm i jest w stanie spędzić w powietrzu około 30 minut. Oczywiście tak jak pozostałe, aparat ma napęd elektryczny z silniczkiem z tyłu i śmigłem pchającym, z przodu znajduje się głowica bojowa. Zasięg aparatu do 10 km, pułap lotu do 2000 m, a masa w locie to 6 kg. Ciekawostką jest to, że w przypadku nieznalezienia celu głowicę można zabezpieczyć, a aparat może wrócić do operatora, żeby zostać użyty ponownie.

Aparat uderzeniowy (amunicja krążąca) typu VPL 10. Pozostałe z tej rodziny są bardzo podobne. Fot. Michał Fiszer
Aparat uderzeniowy (amunicja krążąca) typu VPL 10. Pozostałe z tej rodziny są bardzo podobne.
Fot. Michał Fiszer

Wśród oferowanych przez WITU quadrokopterów jest jeszcze System Amunicji Krążącej DragonFly. Ma on masę 5 kg, zasięg łączności bezpośredniej do 10 km, choć zasięg aparatu sięga 20 km. Czas lotu to minimum 20 minut, a prędkość maksymalna do 120 km/h. Jego układ kierowania może być wspomagana odbiornikiem GPS z automatyczną stabilizacją wysokości i zawisu, ale można nim też sterować w trybie NoGPS, by nie narażać się na zakłócenia systemów nawigacji. Do kierowania wykorzystywana jest dzienna kamera telewizyjna, a aparat przenosi głowice bojowe z rodziny GX-1: GO-1 HE (Odłamkowa), GK-1 HEAT (Kumulacyjno-odłamkowa), GTB-1 FAE (Termobaryczna) i GO-1 HE-TR (szkolna, niewybuchająca). Także i ten aparat ma zakres zabezpieczenia głowicy drogą radiową i powrót do operatora w przypadku nieodnalezienia celów.

 

Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman

ZweryfikowanyCertyfikacja od 17.03.2023
https://www.slaskiklasterlotniczy.pl+48 777 665 556slaskiklasterlotniczny@skl.pl
Wyślij wiadomośćWystaw referencje

Już teraz zapisz się
do naszego newslettera

Bądź na bieżąco z nowościami