Od wiosny 2023 r. 12. Baza Bezpilotowych Statków Powietrznych z Mirosławca eksploatuje wyleasingowane bezpilotowe aparaty latające MQ-9A Reaper. Sprawdziły się one i polskie Ministerstwo Obrony Narodowej kupuje obecnie kilka (dokładnej liczby nie sprecyzowano) MQ-9B SkyGuardian, będące ich rozwojową wersją.
Wyleasingowane Reapery to pierwsze w Polsce bezpilotowe aparaty latające klasy MALE – Medium Altitude Long Endurance, czyli aparat latający na średnich wysokościach i dysponujący dużą długotrwałością lotu. Ta długotrwałość sięga 40 godzin, czyli niemal dwie doby, co wymusza zmianę obsługi na naziemnym stanowisku kierowania. W przypadku bezpilotowych systemów latających jest to – w oczywisty sposób – dość prosta sprawa.
Główne różnice między MQ-9A Reaper, który jest już polskim załogom znany, a odmianą MQ-9B SkyGuardian, są trzy. Po pierwsze jest to zwiększona z 20 do 24 m rozpiętość skrzydeł, co zwiększa udźwig aparatu i pozwala mu z większym ładunkiem użytecznym nadal wznieść się na wysokość 15 000 m, na której to wysokości aparat może swobodnie operować. Oczywiście skrzydło musiało zostać odpowiednio wzmocnione. Kolejną zmianą to możliwość montowania nowego silnika. W obu odmianach MQ-9 oferowany jest starszy silnik Honeywell TPE331-10 o mocy startowej 950 KM, ale na nowszych MQ-9B SkyGuardian oferowany jest też nowocześniejszy, bardzo niezawodny silnik Pratt Whitney of Canada PT6E-67 o mocy startowej 1250 KM. Nowa jednostka napędowa jest wyposażona w elektroniczny system sterowania typu FADEC. W obu przypadkach turbinowa jednostka napędowa napędza czterołopatowe samonastawne śmigło pchające umieszczone w tylnej części aparatu, za usterzeniem.
Aparat ma klasyczny układ ze skrzydłem prostym o bardzo dużym wydłużeniu, pozwalającym na uzyskiwanie wysokiego pułapu, usterzenie znajduje się z tyłu w postaci trzech stateczników, dwa w układzie motylkowym czyli w kształcie litery „V”, a jeden pionowy pod dolną częścią kadłuba. Podwozie trójkołowe, chowane w locie, pozwalające na klasyczny start i lądowanie na przygotowanych lotniskach, w zasadzie korzysta się z betonowych pasów startowych. Aparat ma system cyfrowego autopilota pozwalający też na automatyczne operacji startu i lądowania oraz lot po zadanych parametrach, tak autonomiczny jak i kierowany przez operatorów, którzy jedynie zadają wymagane parametry lotu (kurs, prędkość, wysokość lub wskazują punkt zwrotny trasy do którego aparat ma lecieć), choć istnieje możliwość przejęcia ręcznego sterowania.
Głównym systemem obserwacyjnym MQ-9B SkyGuardian jest głowica elektrooptyczna Raytheon AN/DAS-1 MTS-B Multi-Spectral Targeting System. Głowica zawiera kolorową kamerę telewizyjną światła szczątkowego z systemem CCD, kamerą termowizyjną pracującą w podczerwieni oraz z wielofunkcyjną stacją laserową zdolną do pomiaru odległości, podświetlania celów dla pocisków kierowanych laserowo oraz do wykrywania i śledzenia podświetlenia laserowego z innych źródeł. Zasięg obserwacji tego systemu sięga 50 km w bok od toru lotu i możliwe jest 20-krotne powiększenie obrazu, relatywnie wysokiej rozdzielczości.
Poza wspomnianą głowicą MQ-9B SkyGuardian przenosi zestaw innych systemów obserwacyjnych, który można wymieniać. Typowym jest radiolokator obserwacji bocznej AN/APY-8 Lynx, który został opracowany wspólnie przez firmę General Atomics i BAE Systems. Radar ten ma podwyższoną rozdzielczość dzięki wykorzystaniu efektu sztucznej apertury SAR oraz ma możliwość śledzenia ruchomych celów naziemnych. Jest w stanie obserwować kontrastowe radarowo cele na odległość przekraczającą 100 km w bok od trasy lotu.
Oczywiście kilka aparatów zakupionych dla Polski (dokładna liczba nie została podana) trafi w całości do 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu do 2027 r., gdzie zastąpią obecnie wyleasingowane aparaty Reaper. Jedną z głównych zalet nowych aparatów jest to, że spełniają one wymagania do certyfikacji w europejskiej przestrzeni powietrznej, mogąc bez przeszkód wykonywać loty także w kontrolowanych cywilnych przestrzeniach powietrznych.
Nowe aparaty przede wszystkim zapewnią Polsce monitorowanie zagrożeń w czasie pokoju. W razie wojny mogą być one używane tylko znad własnego terytorium do prowadzenia pasywnego rozpoznania radioelektronicznego pozostając w dużej odległości od linii styczności bojowej wojsk.
Michał Fiszer, współpraca Maciej Herman
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami