Bayraktar TB2 był legendą początku wojny w Ukrainie. Uważano go za broń przyszłości, jedyny środek napadu powietrznego Ukrainy, który był w stanie zadawać Rosjanom realne straty. Jednak od pewnego czasu o Bayraktarach niewiele wiadomo, co się stało?
Bezpilotowy aparat latający Bayraktar TB2 został opracowany w tureckiej firmie Baykar Makina jako system klasy MALE (Medium Altitude, Long Endurance – operujący na średnich wysokościach, o dużej długotrwałości lotu) i został oblatany w maju 2014 r. Mieści się on w dolnym segmencie klasy MALE, czyli jest jednym z mniejszych bezpilotowców tej grupy.
Samo opracowanie podobnego aparatu w Turcji wynikało z niezadowalających wyników eksploatacji importowanych amerykańskich systemów Gnat-750 oraz izraelskich IAI Heron. Aparaty te okazały się być dość zawodne, a w przypadku starszego Gnata-750 nie zachwycała też jakość rejestrowanych obrazów. Dlatego Turcy zdecydowali się na opracowanie własnego aparatu w oparciu o krajowe rozwiązania. Tak powstał Bayraktar TB2 o maksymalnej masie startowej 650 kg, zabierający 300 litrów paliwa dla uzyskania wysokiej długotrwałości lotu. Napęd aparatu stanowi cichy silnik tłokowy Rotax 912 iS o mocy 100 KM, dzięki któremu aparat uzyskuje prędkość maksymalną 220 km/h, ale zwykle lata z umiarkowaną prędkością przelotową ok. 130 km/h. Pułap praktyczny wynosi 5500 m, a długotrwałość lotu 27 godzin. Ponieważ system jest sterowany bezpośrednim łączem radiowym, to promień działania jest ograniczony do 150 km od stacji bazowej. Aparat wykorzystuje doskonałą głowicę elektrooptyczną Wescam MX-15D produkcji kanadyjskiej, dzięki której może transmitować stabilne obrazy obiektów na odległość nawet 20 km przy dobrej widzialności (zarówno w dzień, jak i w nocy w podczerwieni).
Najciekawszą cechą Bayraktara TB2 jest to, że podobnie jak kilka innych aparatów klasy MALE są one uzbrojone. Co prawda, to tylko 150 kg, ale specjalnie dla niego opracowane małe kierowane laserowo bomby szybujące rodziny MAM, mniejsze MAM-C o masie 7 kg i większe MAM-L o masie 22 kg. Okazały się one całkiem skuteczne, a ten drugi typ jest w stanie niszczyć nawet silnie opancerzone obiekty, takie jak czołgi.
W tym artykule przeczytasz o:
1. Bayraktar TB2 - broń przyszłości?W tym artykule przeczytasz o:
1. Bayraktar TB2 - broń przyszłości?Warto dodać, że wojna w Ukrainie nie była debiutem bojowym Bayraktarów. Były już one używane w latach 2019-2020 w wojnie domowej w Libii, gdzie aparatów użyły libijskie siły rządowe. Już wówczas okazało się, że przy silnej obronie przeciwlotniczej są one dość często zestrzeliwane. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem wszystkie podobne systemy bezpilotowe, jeśli używamy ich nieuważnie w warunkach silnej obrony, są mało odporne na celny ogień z ziemi.
Ale siły tureckie w wojnie domowej w Syrii oraz Azerbejdżan w wojnie z Armenią o Górski Karabach, wykorzystywał Bayraktary z dużo większym powodzeniem, niszcząc wiele celów naziemnych i prowadząc rozpoznanie. Ofiarą azerskich Bayraktarów padły m.in. wyrzutnia wieloprowadnicowa BM-30 Smercz, czołgi T-72M, bojowe wozy piechoty BMP-1 i BMP-2. Udało się też zniszczyć 9 systemów przeciwlotniczych 9K33 Osa i 9K35 Strzała-10, wykorzystując możliwość atakowania spoza zasięgu ich ognia. Okazało się, że przy właściwym użyciu, aparaty te mogą być skuteczne. Jednak warunkiem powodzenia było dobre zaplanowanie trasy w odniesieniu do znanych pozycji przeciwlotniczych, by nie wystawiać aparatu na niepotrzebny ostrzał.
Ukraina łącznie z dostawami z czasów wojny otrzymała 54 aparaty Bayraktar TB2 dla Sił Powietrznych i 10 dla swojej Marynarki Wojennej. Z owych 64 Rosjanie, zgodnie ze swoimi twierdzeniami, zestrzelili… ponad 100! Oczywiście to kompletna bzdura jak się łatwo domyśleć, ale ich łupem mogło w sumie paść około połowy posiadanych maszyn.
Pierwsze bojowe użycie miało miejsce już w październiku 2021 r., kiedy to ukraiński Bayraktar zniszczył haubicę D-30 separatystów donieckich, z baterii ostrzeliwującej ukraińskie pozycje.
W momencie rosyjskiego ataku 24 lutego cztery Bayraktary zniszczono na ziemi w bazie w Czuhujewie, ale pozostałe zostały wyprowadzone na lotniska zapasowe. Były one bardzo intensywnie używane do atakowania rosyjskich kolumn zmechanizowanych po zachodniej stronie Dniepru, gdzie wojska rosyjskie wyprowadziły natarcie na zachodnią część Kijowa przez okolice Czarnobyla. Wpakowali oni tam tak wiele wojsk, że kolumna 127. Dywizji Zmechanizowanej z 5. Armii utknęła na szosie przez Iwanków na północ od Kijowa. Drogę zastawiły bardzo gęsto pojazdy pancerne i ciężarówki różnych typów i stały tak około 3 dni, nie mogąc wydostać się z korka. Ten właśnie moment wykorzystały Bayraktary TB2, używane bezpośrednio do zadań bojowych oraz do korygowania ognia ukraińskiej artylerii. W obu zadaniach sprawdziły się znakomicie, osiągając spore sukcesy.
Mniej znane jest ich użycie na południu, w rejonie Chersonia. Tutaj ukraińska obrona pękła i rosyjska 49. Armia nacierająca z Krymu już drugiego dnia wojny zdobyła nieuszkodzone przeprawy przez Dniepr pod Chersoniem i Nową Kachowką. Stąd rosyjskie wojska rozpełzły się na zachód, w stronę Mikołajowa i na północny wschód, w kierunku Krzywego Rogu. Właśnie ataki Bayraktarów, stanowiących substytut dla pilotowanych samolotów bojowych zbyt narażonych na zestrzelenie, odegrały sporą rolę w zatrzymaniu rosyjskich wojsk.
Najbardziej spektakularną akcją było jednak odnalezienie przez morskie Bayraktary krążownika Moskwa 13 kwietnia i wskazanie go dla kierowanych pocisków przeciwokrętowych Neptun, co zaowocowało jego zatonięciem następnego dnia.
Później jednak Bayraktary zniknęły z pola widzenia, już w czerwcu 2022 r. przestano używać ich do ataków na rosyjskie wojska. A to za sprawą bardzo skutecznej, wielowarstwowej i gęstej obrony przeciwlotniczej, jaką Rosjanie w końcu zdołali zorganizować. W sierpniu 2022 r. Bayraktary przejściowo nie latały w ogóle, ale ostatecznie od jesieni znów zaczęto je używać, ale inaczej. Są one wykorzystywane wyłącznie do rozpoznania z dużej odległości, spoza zasięgu wszystkich środków przeciwlotniczych bliskiego zasięgu, często w nocy kiedy może je wykryć tylko radar. Obecnie ich największym wrogiem są rosyjskie systemy walki radioelektronicznej, więc Bayraktary latają wielokrotnie w trybie autonomicznym, po zaprogramowanej trasie, by ograniczyć z aparatami wymianę łączności.
I w taki sposób, przy wielu ograniczeniach, bardzo starannym planowaniu trasy i ze sporą ostrożnością dostarczają one cennych danych rozpoznawczych, ale warto o tych ograniczeniach pamiętać przy użyciu naszych polskich Bayraktarów w ewentualnym konflikcie z Rosją.
Bądź na bieżąco z nowościami
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Śląski Klaster Lotniczy w celu przesyłania na mój adres e-mail newslettera.
Bądź na bieżąco z nowościami